Energia jest wszędzie.
W ciele, w emocjach, w myślach, w przestrzeniach, które nas otaczają.
To niewidzialna siła, która przenika wszystko, co żyje.
Kiedyś myślałam, że energia to coś „magicznego”, odległego, dostępnego tylko dla wybranych.
Dziś wiem, że energia to życie samo w sobie – rytm, który oddycha we mnie i w Tobie.

Przez lata odcinałam się od czucia.
Blokowałam emocje, intuicję, zmysły.
Świat wydawał się zbyt głośny, zbyt intensywny, zbyt bolesny.
A kiedy blokujemy energię, zaczynamy gasnąć.
Ciało sztywnieje, emocje twardnieją, dusza milknie.
Wszechświat więc zrobił wszystko, żebym znów zaczęła czuć.Przyszedł ogień.
Przyszło spalenie.
I przyszło odrodzenie.

Transformacja nie jest spokojnym procesem.
To nie delikatna historia o świetle, ale ogień, który wypala wszystko, co nieprawdziwe.
Tylko wtedy może się narodzić nowa przestrzeń.
Tam, gdzie był lęk – pojawia się wolność.
Tam, gdzie była blokada – przepływ.
Tam, gdzie było „nie potrafię” – pojawia się „jestem”.

W moim świecie nie ma podziału na pracę i życie.
To, co robię, jest moim życiem.
Widzę energię we wszystkim – w rozmowie, w geście, w spojrzeniu, w ciele drugiego człowieka.
Moja wewnętrzna praca trwa nieustannie – 24 godziny na dobę.
To nie jest coś, co włączam na chwilę podczas sesji, a potem odkładam na bok.
Ja tym żyję.
Oddycham w ten sposób.
W ten sposób chodzę, czuję, istnieję.

Pomagam ludziom nie tylko zrozumieć energię, ale też nauczyć się w niej chodzić – jak w nowym, prawdziwym rytmie życia.
Pokazuję, że można czuć, widzieć i działać w zgodzie ze sobą, w pełnym przepływie.
Bo praca z energią nie dzieje się „na sesji”.
Dzieje się w każdym momencie istnienia.

Kiedy energia znów płynie, zaczynamy czuć siebie.
Wraca spokój, siła, zaufanie.
Czujemy, że nasze życie znowu oddycha.

Transformacja to nie koniec.
To powrót do naturalnego rytmu życia.
To chwila, w której chaos zaczyna śpiewać swoją melodię – a my zaczynamy tańczyć razem z nim. 🌕🔥